Jesień to ulubiona przeze mnie pora roku, jeśli chodzi o sesje fotograficzne. Wiem, wiem… Panowie na sam dźwięk słów „sesja fotograficzna” robią minę jakby wyczuli brzydki zapach w powietrzu… Jednak uwierzcie mi, jeśli lubicie spędzać czas ze swoimi Paniami, to trudno o lepszą propozycję, aby zapunktować… Sesje fotograficzne dla zakochanych wcale nie muszą być stresujące i nudne! Jednak jest pewien warunek. Fotograf musi mieć świadomość, że podczas zdjęć najważniejsi jesteście Wy, a nie on czy ona. Kolejnym ważnym aspektem sesji fotograficznych dla zakochanych jest rezygnacja z pozowania. Sami przyznacie, że na samą myśl o konieczności pozowania robi się niekomfortowo, a skoro tak się czujecie, to na zdjęciach na pewno będzie to widoczne. Dlatego szukajcie fotografów, którzy preferują sesje „no posing”. Taka sesja to po prostu randka, na której w pewnym momencie zapomnicie o obecności fotografa. Poniżej możecie podziwiać Igę i Marcina, których porwałem w plener przy okazji rodzinnego spotkania. Pierwszy raz stanęli wspólnie przed obiektywem, a cała sesja trwała 40 minut. Pewnie byłoby chwilę dłużej, ale jesienne zachody słońca są bardzo krótkie. Zapraszam, jeśli chcecie zrobić swoim bliskim pamiątkę na całe życie.
Input your search keywords and press Enter.